Konkurencja wykończy lotnisko w Modlinie? Realna groźba, że UE zażąda zwrotu 157 mln zł dotacji.

"Niech PPL inwestuje w Radomiu, ale niech też przestanie blokować rozwój lotniska w Modlinie" – wzywa marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik
Przyszłość portu obsługującego tanie linie stoi pod wielkim znakiem zapytania. Nieduży terminal jest już zapchany po brzegi, a drogi kołowania wymagają pilnych napraw. Rozbudowę i remont płyty miała umożliwić emisja obligacji na kwotę 60 mln zł, ale od miesięcy nie zgadza się na to jeden z udziałowców spółki – przedsiębiorstwo Porty Lotnicze (pozostali to samorząd Mazowsza, Agencja Mienia Wojskowego i Nowy Dwór Maz.). Sytuację dodatkowo zaogniła zeszłotygodniowa decyzja PPL o zainwestowaniu w położony ponad 100 km od Warszawy port w Radomiu. To lotnisko miałoby odciążyć Okęcie i przejąć stamtąd ruch czarterowy i tanich linii lotniczych.

– Nie jesteśmy przeciwni budowie innych portów na Mazowszu, ale jednocześnie prosimy, by nie niszczono firmy, w którą zainwestowano kilkaset milionów – mówił marszałek Mazowsza Adam Struzik w trakcie poniedziałkowego posiedzenia wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. Ma ona rozwiązywać różne konflikty w regionie. W jej skład wchodzą m.in. związkowcy, przedsiębiorcy i urzędnicy. Według Struzika realna jest groźba, że Unia Europejska zażąda zwrotu 157 mln zł dotacji, którą przeznaczono na budowę lotniska.

– Takie blokowanie rozwoju lotniska przez PPL to ewidentne działanie na szkodę spółki – mówił Jerzy Zieliński z Business Centre Club. Związkowcy z OPZZ ocenili zaś, że zapowiedzi uruchomienia lotniska w Radomiu rodzą wśród przedsiębiorców z okolic Modlina realne obawy o utratę biznesu.
Redaktor: Szymon Słomiński
Dodano: 11.04.18 21:10
Zatwierdzono: 11.04.18 22:00
Opublikowano: 10.04.18 22:57
Źródła:
Dziennik.pl
Google Grafika